Forum www.teeleenowele.fora.pl Strona Główna

 "Blask Twoich oczu" odcinek 14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Bella
Moderator
Moderator



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:11, 29 Mar 2009    Temat postu:

Juli nie będzie wiedzieć, że Reynardo to jej dziadek. On jej tego nie wyjawi, bo niby jak? Ale o tym będzie w następnym odcinku. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella
Moderator
Moderator



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:18, 01 Kwi 2009    Temat postu:

Odcinek 10

Miranda siedziała u siebie w mieszkaniu i oglądała film przy filiżance kawy, gdy nagle usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. Po chwili do mieszkania wszedł przystojny mężczyzna w mundurze pilota.
- Miguel- wykrzyknęła i rzuciła mu się w ramiona.
- Witaj siostrzyczko- odpowiedział Miguel przytulając ją- Bardzo się za tobą stęskniłem.
- Ja za tobą też- odparła Miranda. Oswobodziła się z jego uścisku i spytała- Na długo przyjechałeś?
- Niestety za parę godzin mam następny lot. – Widząc smutną minę siostry dodał- Tak to już jest, taki mam zawód.
- Wiem- odparła zasmucona- Nie pamiętam dokładnie kiedy ostatnio spędziliśmy więcej czasu. Niedługo zapomnę jak wygląda własny brat. Napijesz się kawy?
- A wiesz, że chętnie.
Miranda wyszła do kuchni. Po chwili wróciła z tacą, na której była kawa i ciasto.
- Proszę częstuj się- powiedziała stawiając tacę na stoliku- Miałam ochotę na coś słodkiego i upiekłam sernik. Gdybym wiedziała, ze przyjedziesz przygotowałabym coś specjalnego. Tak się cieszę, że tu jesteś.
- Ja również. Musiałem zobaczyć co u mojej kochanej siostrzyczki się dzieje- wziął do ust kawałek ciasta- Pycha. Ależ to przepyszne. Niebo w gębie.
- A w ogóle co u ciebie?- spytała nagle Miranda- Na pewno kręcą się wokół ciebie jakieś kobiety. W końcu mój brat to przystojny facet- roześmiała się- Masz tam jakąś stewardessę?
- Nie, nie mam nikogo. Nie szukam przelotnego romansu tylko prawdziwej miłości. A ty? Nadal skaczesz z kwiatka na kwiatek?
- Przecież wiesz jak jest. Już nigdy nie zaufam żadnemu mężczyźnie, nie po tym co mnie spotkało.
- Minęło już tyle lat.- stwierdził- I co, chcesz tak dalej żyć? Przecież widzę, że nie jesteś szczęśliwa. A jeśli w twoim życiu pojawi się prawdziwa miłość, to co? Odrzucisz ją? Czasami warto zaryzykować!
- Wiem- odparła Miranda a z oczu popłynęły jej łzy.- ale ja tak bardzo boję się komuś zaufać.
Miquel przysunął się do niej i ją mocno przytulił.

***

Reynardo odwrócił się i ujrzał śliczną dziewczynę z ciemnymi włosami, która trzymała piękny bukiet kwiatów.
- Ja…- zaczął- to…
- Przepraszam, że tak na pana naskoczyłam- odpowiedziała dziewczyna i się uśmiechnęła- Po prostu nigdy nie widziałam, żeby ktoś oprócz mnie odwiedzał grób mojej mamy. Oczywiście oprócz taty i babci.
Reynardo spojrzał na nią i poczuł radość w sercu. To była jego wnuczka Julietta. Nareszcie ją zobaczył po tylu latach cierpienia i tęsknoty za nią.
- Jest taka śliczna- pomyślał- tak bardzo podobna do Gabrieli.
- A pan jest może kimś z rodziny moich dziadków? Bo widzi pan ja nie znam rodziców mojej mamy. Wiem tylko tyle, że zaraz po moim urodzeniu i śmierci mamy wyjechali do USA i stracili z ojcem kontakt. Pewnie im tam dobrze. Bardzo chciałabym ich poznać, jeszcze nigdy ich nie widziałam.- powiedziała i spojrzała na Reynarda- Ale przepraszam pana bardzo. Nie dałam nawet panu dojść do słowa. Tylko gadam i gadam. Tato wiele razy mi mówił, że buzia mi się nie zamyka. Więc, jest pan kimś z rodziny moich dziadków albo chociaż ich znajomym?
- Tak. Jestem…- nie mógł powiedzieć jej prawdy, że jest jej dziadkiem. Nie miał żalu do Rogera, że nie powiedział Juliecie prawdy. W końcu co miał jej powiedzieć? Że jej babka obwinia ich o śmierć matki. Ta prawda byłaby okropna. Chociaż on nie żywił do nich nienawiści, musiał żyć nie utrzymując z nimi kontaktu, przez Fabianę, która zabroniła mu jakichkolwiek kontaktów.- …znajomym pani dziadków. Niestety, też nie mam z nimi kontaktu. A ja byłem na grobie moich rodziców i postanowiłem przy okazji pomodlić się za spokój duszy pani matki. – zamilkł na chwilę- Przepraszam, nie przedstawiłem się. Vincente Ortiz- skłamał i podał jej rękę która ona uścisnęła. Bardzo chciał aby mówiła do niego „dziadku”, ale nie mógł powiedzieć jej kim jest. Gdyby znała prawdę na pewno chciała by poznać babcię, a on nie chciał żeby spotkała ją przykrość ze strony Fabiany, a tak na pewno by było. A poza tym Juli mogłaby mieć pretensje do ojca, że ją okłamał. Reynardo nie chciał wprowadzać zamieszania w jej życie.
- Julietta Mendoza
Po chwili Juli położyła na grobie matki kwiaty, które przyniosła i usiadła na ławce obok Reynarda . Bardzo miło się im rozmawiało.

***

Gdzieś w Meksyku
Przystojny, wysoki mężczyzna w wieku około 50 lat siedział w kawiarni i pił filiżankę kawy w towarzystwie pięknej kobiety.
- Więc już niedługo wyjedziemy do Kolumbii?- spytała.
- Tak Alicio. Pojedziemy i dokończę pewne sprawy sprzed lat. I pamiętaj, odtąd nazywam się Luis Reynoso.
- Oczywiście kochanie- odpowiedziała i pocałowała go w usta.
Mężczyzna oddał jej pocałunek i wypił łyk kawy patrząc na nią.
- Tak jak obiecałem, wrócę tam- pomyślał- Dopadnę was. Cieszcie się tymi pięknymi dniami, bo będą one ostatnie. Wasz czas dobiegnie końca!

***

Wieczorem
Julietta przeglądała swoją szafę w poszukiwaniu sukienki na kolację, na którą miał przyjść przyjaciel ojca z synem. Nie wiedziała co ma na siebie włożyć. Nagle usłyszała pukanie do drzwi.
- Proszę- powiedziała
Do pokoju weszła Thelma i przyniosła tacę z herbatą, którą postawiła na stoliku.
- O, Thelma. Dobrze, że jesteś. Pomożesz mi wybrać sukienkę. Kompletnie nie wiem w co się ubrać na ten żałosny wieczór. Nie wiem po co jestem tam potrzebna. Wynudzę się na śmierć.
Thelma podeszła z Juliettą do szafy i oglądały sukienki. Bardzo ostatnio się zaprzyjaźniły. Thelma pomogła jej, podobnie jak Miranda, dojść po przejściach z Paolem.
- Ja się na tym nie znam pan…
- Co ci mówiłam? Żebyś się do mnie zwracała po imieniu- powiedziała Juli i udała obrażoną minę- Powiedz mi tylko co powinnam włożyć. A ty co byś założyła na moim miejscu?
Thelma wskazała długą kremową sukienkę na ramiączkach z wcięciem w talii.
- Wydaje mi się, że ta sukienka będzie idealna.
Julietta popatrzyła chwilę na tę sukienkę i zastanowiła się chwilę.
- Masz rację- powiedziała po chwili namysłu- będzie pasowała. Dziękuję Ci-Przytuliła Thelmę.

***

Godzinę później
Rodrygo i Raul zatrzymali się przed domem Rogera. Brama się otworzyła i wjechali na teren posiadłości. Wysiedli z samochodu i rozejrzeli się dookoła. Dom był naprawdę ogromny. Widać było, że należał do bogatej i dobrze sytuowanej rodziny.

Wokół domu rozciągał się piękny ogród z licznymi kwiatami oraz drzewkami. Podeszli do drzwi i Raul nacisnął na dzwonek. Po chwili drzwi się otworzyły i stanęła w nich służąca.
- My byliśmy umówieni na kolację- powiedział Rodrygo.
- Tak oczywiście, pan Roger już czeka- odpowiedziała Vanessa i wprowadziła ich do salonu. Roger stał przy kominku i odwrócił się, gdy oni weszli. Podszedł do nich i każdemu uścisnął rękę.
- Witam was- powiedział- Musimy chwilę poczekać. Moja córka lada chwila powinna zejść. Wiecie jakie są kobiety?!- roześmiał się.
Podeszli do kominka i rozmawiali serdecznie. Na kominku stało parę zdjęć. Jedno z nich przedstawiało małą dziewczynkę z pięknym i łobuzerskim uśmiechem. Raul przyglądał się temu zdjęciu z uwagą. Nagle Roger usłyszał kroki. Odwrócił się i ujrzał swoją córkę schodzącą po schodach.

Nowe postacie:
Luis Reynoso- Tajemniczy mężczyzna. Kim jest? Co ma do załatwienia w Kolumbii?



Alicia Escobar (Sonya Smith)- kochanka Luisa. Będzie mu pomagać w sprawach, które miał dokończyć w Kolumbii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 7369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:12, 02 Kwi 2009    Temat postu:

Hehe Miguel przyleciał do Mirandy, ale niestety na parę godzin. Szkoda że Julietta nie dowiedziała się, że Reynardo jest jej dziadkiem, ale nie może tego zrobić ze względu na Fabianę i dla dobra Julietty. Ciekawie się zapowiadają Luis Reynoso i nasza wspaniała Sonya Smith w roli Alicii Escobar widze, że będą to ciekawe czarne charaktery.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella
Moderator
Moderator



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:15, 03 Kwi 2009    Temat postu:

Luis i Alicia sporo namieszają. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella
Moderator
Moderator



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:45, 05 Kwi 2009    Temat postu:

Idę jak burza, ale skoro mam odcinki na kompie to mogę sobie na to pozwolić. Very Happy

Odcinek 11

Pablo siedział w swoim pokoju pogrążony w myślach. Rozmyślał nad swoim życiem, nad obietnicą jaką złożył matce w dniu jej śmierci. „ Odnajdę moją siostrę choćbym miał na to poświęcić całe życie. Obiecuje Ci to”. – przypomniał sobie przysięgę, którą jej złożył. Miał jeszcze jedną siostrę, Sandrę, która została porwana jak miał 3 latka. Była od niego starsza o 2 lata. Poszukiwali jej, ale nie udało jej się odnaleźć. Potem jego rodzice adoptowali Thelmę. Nigdy nie ukrywali przed nią prawdy, że nie jest ich biologicznym dzieckiem. Nie powiedzieli jej jednak o Sandrze, gdyż Thelma była bardzo wrażliwą osoba i mogłaby cierpieć. Gdy Pablo miał 18 lat umarł mu ojciec a rok później matka. Został z siostrą sam na świecie. Ona miała przed sobą jeszcze rok nauki, ale Pablo nie pozwolił jej rzucić szkoły. Musiał ciężko pracować na ich utrzymanie gdyż jego rodzice nie byli bogaci i nie zostawili im wielkiego majątku. Gdy Thelma skończyła szkołę także poszła do pracy. Została służącą, a jej brat był ogrodnikiem. Bardzo lubił tę pracę.
Już jako dorosły człowiek dowiedział się że jego porwana siostra została wywieziona do Kolumbii. Postanowił tam wyjechać za wszelką cenę, aby ją odnaleźć. Na szczęście na jego drodze pojawił się Roger, który mu to umożliwił i dał mu pracę ale u siebie w Kolumbii. Pablo zgodził się wyjechać. Thelma miała dołączyć do brata po 2 tygodniach, gdyż nie mogła z dnia na dzień rzucić pracy ( tak się umówiła ze swoimi pracodawcami).
Pablo podszedł do swojego łóżka i wyjął spod materaca stare zdjęcie, przedstawiające dwoje dzieci: 2-letniego chłopca i śliczną dziewczynkę, wyższą od niego. Trzymali się za ręce i uśmiechali się.
- Siostrzyczko, gdzie jesteś?- pytał sam siebie- czy kiedykolwiek zdołam cię odnaleźć?

***

Julietta zeszła ze schodów i podeszła do ojca stojącego ze swoim przyjacielem. Rodrygo odwrócił się i spojrzał na nią. Raul nadal był odwrócony tyłem i jej nie wiedział. Oglądał zdjęcia stojące nad kominkiem.
- To jest właśnie Julietta- powiedział Roger
- A więc to jest twoja córka? Bardzo mi miło poznać tak śliczną i uroczą osobę- zwrócił się do niej i pocałował ją w rękę- A to jest mój syn Raul.
Raul odwrócił się w ich stronę. Ich oczy się spotkały. Oboje byli bardzo zaskoczeni swoją obecnością. Julietta nigdy by się nie spodziewała, że we własnym domu spotka mężczyznę, na którego wpadła poprzedniego wieczoru w dyskotece.
- Miło mi Pana poznać- powiedziała i wyciągnęła do niego rękę.
- Mi również- odpowiedział i lekko uścisnął jej rękę cały czas patrząc w jej oczy, z których bił taki sam niesamowity blask, jak tego wieczoru w dyskotece.
Juliecie przeszedł po plecach dreszcz. Raul przytrzymał jej dłoń odrobię dłużej niż powinien. Stali by tak jeszcze długą chwilę, gdyby nie Thelma, która przyszła oznajmić, że kolacja jest już gotowa. Juli wyrwała swoją dłoń z jego uścisku i poszła za ojcem do jadalni. Raul i Rodrygo podążyli za nimi.

***

Oktawia weszła do mieszkania i walnęła się na łóżko. Potem się zaśmiała. Z łazienki wyszedł Mauricio, który usłyszał jej śmiech.
- Co cię tak cieszy? – spytał.
- Nasz plan się powiódł- odpowiedziała- już niedługo forsa tego cymbała będzie nasza.
Oktawia od pewnego czasu spotkała się z pewnym starszym, ale za to bogatym mężczyzną. Oszalał na jej punkcie, a ona to wykorzystywała. Owinęła go sobie wokół palca tak jak niegdyś Raula.
- Skąd wiesz?
- Tan stary cap je mi z ręki. Świata po za mną nie widzi. Na pewno niedługo poprosi mnie o rękę. Mam tylko nadzieję że te jego bachory mi nie przeszkodzą. Nie cierpią mnie i okazują mi to na każdym kroku. Ale nieważne, to on rządzi i oni nie mają nic do gadania.- zwróciła się do Mauricia z uśmiechem- na pewno już niedługo będziemy bogaci. Trzeba tylko cierpliwie poczekać, on już niedługo pożyje.
- Jak to?
- Jest już w sędziwym wieku i większe wzruszenie albo seks może mu zaszkodzić. –powiedziała a w myślach dodała- a jeśli mu nie zaszkodzi to pomogę mu zejść z tego świata, ale ty nie musisz o tym wiedzieć.
- Nie podoba mi się, że będziesz leżeć w ramionach tego starucha i on będzie pieścił twoje ciało. To ja powinienem to robić.
- Chyba nie jesteś zazdrosny?- widząc ponurą minę Mauricia dodała- Kochanie, przecież będę jego żoną. Muszę spełniać ten przykry obowiązek. Myślisz, że mi się to podoba? Ale czego nie robi się dla pieniędzy?!
- W tej chwili byłabyś pewnie żoną Raula- nagle stwierdził.
- Tak! Jak pech to pech. Jaka szkoda, że firma jego ojca musiała zbankrutować. Pławiłabym się teraz w luksusie i nie musiałabym się zadawać z tym starym próchnem. – odpowiedziała.
Oboje nie wiedzieli o tym, że firmy Rodryga i Rogera połączyły się i Raul nie był biedny, tak jak myślała.
- Nie mówmy już o tym- odezwała się nagle- zajmijmy się przyjemniejszymi sprawami.
Podeszła do niego i pocałowała go namiętnie. Po chwili wylądowali w łóżku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 7369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:12, 12 Kwi 2009    Temat postu:

Pablo miał siostrę Sandrę, którą porwano jak miała 3 lata :/ A Thelma jest adoptowanym dzieckiem przez rodziców Pabla. Mężczyzna chce odszukać siostry i akurat ma szansę bo dostał pracę w Kolumbii od Rogera. Thelma ma dołączyć za 2 tygodnie. Jednak to Raul był tym mężczyzną z dyskoteki. Julietta i on wpatrywali się w siebie przez dłuższą chwilę Smile Jednak jak przyszła Thelma oznajmić, że jest kolacja to Julietta wyrwała swoją dłoń z jego uścisku. Oktawia cieszy się kasą od pewnego starszego człowieka po którym ma otrzymać spadek. Nie wiedzieli, że Raul jest bogaty. Oktawia i Mauricio wylądowali w łóżku...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella
Moderator
Moderator



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:48, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Odcinek 12

Marcelo poszedł do klubu sam, ponieważ jego przyjaciel Raul był na ważnej kolacji u ich wspólnego szefa. Usiadł przy barze i rozejrzał się dookoła. W klubie było pełno samotnych kobiet, które tylko czekały aż jakiś mężczyzna do nich podejdzie i zaproponuje im drinka albo poprosi do tańca. Nagle ujrzał piękną kobietę, która siedziała po drugiej stronie baru. Uśmiechała się do niego i bawiła się swoimi włosami. To był dla niego znak, aby do niej podejść. Wstał i ruszył w jej kierunku. Usiadł na krześle obok.
- Cześć- powiedział- Czekasz na kogoś?
- Tak- odparła i uśmiechnęła się. Spojrzała na niego pełnym pożądania wzrokiem- na ciebie przystojniaku.
Położyła mu rękę na kolanie i zaczęła przesuwać ją wyżej.
- Jestem Patricia- powiedziała po chwili i podała mu swoją rękę.
- A ja Marcelo- odparł i uścisnął jej dłoń.
Zbliżyła swoje usta do jego lewego ucha i szepnęła:
- Skoro się już poznaliśmy, może wyjdziemy zaczerpnąć świeżego powietrza. Strasznie tu duszno.- odwróciła swą głowę i spojrzała mu w oczy.
- Jak sobie życzysz- odpowiedział Marcelo.
Patricia wstała i wzięła torebkę. Marcelo objął ją w pasie i wyszli z klubu.
- Co ja takiego mam w sobie, że kobiety do mnie lecą jak pszczoły do miodu?- pytał się w myślach.

***

Wszyscy usiedli przy pięknie przystrojonym stole. Roger z Juliettą po jednej stronie, a Raul z Rodrygiem po drugiej. Po chwili do jadalni weszły służące i podały ciepłą kolację. Zaczęli jeść z apetytem specjały przygotowane przez kucharkę. Rodrygo i Raul zachwycali się jej umiejętnościami kulinarnymi. Nagle Roger wziął kieliszek, w którym było wino i podniósł do góry. Reszta poszła za jego przykładem.
- Chciałbym wznieść toast za nasze spotkanie- powiedział.
Zaczęli stukać się kieliszkami. Gdy Julietta wzięła łyk wina ze swojego kieliszka poczuła, że ktoś jej się przygląda. Podniosła wzrok i ujrzała piękne zielone oczy, które się w nią wpatrywały. Poczuła się onieśmielona i troszkę skrępowana, więc spuściła wzrok. Przez całą kolację Raul ukradkiem na nią spoglądał i ich oczy często się spotykały. Ona starała się unikać tego wzroku, ale nie zawsze jej się to udawało. Z zamyślenia wyrwał ją głos ojca.
- Na pewno wszyscy się zastanawiacie, po co się tu spotkaliśmy- powiedział Roger. Juli zaczęła uważnie przysłuchiwać się słowom ojca- a w szczególności ty córeczko. No więc podjąłem pewną decyzję, na którą ty już od dawna czekasz. To co było twoim marzeniem i pasją od jutra zacznie się spełnia, bowiem zaczniesz pracować w naszej firmie.
Julietta nie mogła uwierzyć w słowa ojca. Od tak dawna czekała na tę wiadomość. Nareszcie będzie robić to co tak kocha. Pod wpływem impulsu rzuciła się ojcu na szyję.
- Naprawdę?! Tak się cieszę. Bardzo cię kocham tatusiu.
- Juli spokojnie, bo mnie udusisz.
Julietta opanowała się i puściła ojca, bo przypomniało jej się, że nie są sami. Zobaczyła na sobie wzrok Raula i Rodryga. Patrzyli na nią z uśmiechem. Zrobiło jej się głupio i spuściła głowę. Nie mogła tylko zrozumieć jednego. Po co ta cała kolacja? Po co zaprosił na nią swojego przyjaciela ze swoim synem? Jakby czytając jej w myślach Roger powiedział:
- Na pewno się zastanawiasz po co zaprosiłem tutaj Rodryga i Raula. Przecież równie dobrze mogłem ci o tym powiedzieć w cztery oczy. – gdy zobaczył wzrok córki na sobie dodał.- Otóż będziesz pracować z tym młodym człowiekiem- wskazał ręką Raula- mam nadzieję że nie masz nic przeciwko?
- Oczywiście, że nie- odpowiedziała pośpiesznie i zwróciła się do Raula- Jeśli tata chce żebym z panem pracowała to wie co robi. Mam nadzieje że Pana nie zawiodę.
- Jaki tam pan?- odpowiedział Raul- Skoro mamy razem pracować to lepiej żebyśmy mówili sobie po imieniu- rzekł i wyciągnął do niej swoją rękę- Raul
- Julietta- odpowiedziała i uścisnęła jego wyciągniętą dłoń.

***

Fabiana i Reynardo siedzieli w jadalni i jedli kolację. Fabi zobaczyła uśmiech na twarzy męża.
- Coś ty taki zadowolony?- spytała.
- A nic po prostu mam dobry humor.- odpowiedziała- a co nie wolno?
- Śmiejesz się jak głupi do sera- powiedziała z ironią w głosie- Mów co jest tego powodem.
- Nie muszę ci się tłumaczyć. To moja sprawa- wstał z krzesła- nie będę się z tobą kłócił.
- Gdzie idziesz? A kolacja? Nie zjadłeś jeszcze.
- Straciłem apetyt- odparł i poszedł do sypialni.
- Co się z nim dzieje, wcześniej się tak nie zachowywał. –zastanowiła się- Zresztą co mnie to obchodzi. Niech robi co chce- wstała i powiedziała do służącej- Możesz już sprzątać, nie będę już jadła.
Podeszła do biblioteczki i wyciągnęła jedną z książek. Chciała sobie jeszcze poczytać. Z książki coś wypadło. Fabi nachyliła się i podniosła to. Było to zdjęcie jej córki, Gabrieli. Miała wtedy 18 lat. Przypomniała sobie dzień, kiedy ostro się pokłóciły. Poszło o Rogera. To od tamtej chwili ich stosunki się ochłodziły.
- Zabraniam ci się z nim spotykać! To nie jest mężczyzna dla ciebie.
- Ale ja go kocham- krzyczała Gabriela.
- Miłość jest ślepa. Zabraniam ci i masz mnie posłuchać. Roberto jest dla ciebie dobra partią. Z wykształceniem, pozycją. Wyjdziesz za niego!
- Nie możesz mnie do tego zmusić. Nie wyjdę za niego! Jedynym mężczyzną za którego wyjdę jest Roger, bo go kocham.
- Nie zgadzam się! Wyjdziesz za Roberta i koniec! Jestem twoją matką i masz mnie słuchać.
- Nie! Nie rozdzielisz mnie z Rogerem. Prędzej umrę niż wyjdę za Roberta- wykrzyknęła i wybiegła z domu.
- Wracaj natychmiast! Nie pozwoliłam ci wyjść z domu!
Ale Gabriela już jej nie słyszała. Pobiegła do Rogera i niedługo w sekrecie wzięli ślub, żeby już nikt nie mógł ich rozdzielić.

Fabiana schowała zdjęcie z powrotem do książki i zacisnęła pięści. Tak bardzo nienawidziła Rogera.
- Zabrałeś mi córeczkę! To przez ciebie ona nie żyje i zapłacisz mi za to. Jeszcze nie wiem jak, ale zemszczę się!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 7369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:37, 17 Kwi 2009    Temat postu:

Marcelo już znalazł nową kobietę, której na imię Patricia :d Raul spoglądał co chwile na Juliette Razz Julietta będzie pracować w firmie Wink Raul chciał, aby Julietta mówiła mu po imieniu. Reynardo obraził się na Fabianę Very Happy A ona poszła do bibliteczki i wzięła książkę z której wypadło zdjęcie jej córki na którym miała 18 lat. Fabiana chce się zemścić na Rogerze za śmierć jej córki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella
Moderator
Moderator



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:45, 18 Kwi 2009    Temat postu:

Odcinek 13

Miranda szykowała się do pracy. Stanęła przed lustrem i spojrzała w nie. Ujrzała w nim brunetkę z ciasno związanymi włosami i delikatnym makijażem. W niczym nie przypominała dziewczyny jaką stawała się wieczorem. Na dyskotekę zawsze malowała się mocniej, miała rozpuszczone włosy i zakładała krótką sukienkę, która podkreślała jej długie zgrabne nogi.
- Może Julietta rzeczywiście ma rację- pomyślała- może powinnam zmienić swój styl ubierania do pracy. W tym wyglądam jak szara myszka i nic dziwnego, że on nie zwraca na mnie uwagi.
Od pewnego czasu podobał jej się Marcelo. Coraz częściej łapała się na tym, że o nim myśli. Wiedziała jaki jest. Niestały w uczuciach, podrywacz. Ale ona też nie była inna. Lubiła podrywać chłopaków i dobrze się z nimi bawić. Czasami przyjmowała od nich zaproszenie do domu na noc, ale nie od każdego. Nie zawsze taka była. Kiedyś marzyła o miłości, ale jedno wydarzenie i chłopak z tym związany zmieniło ją i jej życie. Przyznała bratu rację, jak ostatnio rozmawiali, że czasami warto zaryzykować kiedy na horyzoncie pojawi się miłość. Ale ona bała się tego ryzyka. Nie wiedziała czy jeszcze potrafiłaby zaufać jakiemuś mężczyźnie.
Sięgnęła po kosmetyczkę i wyjęła z niej tusz do rzęs. Nabrała odrobinę na szczoteczkę i podniosła do rzęs, aby je pomalować. Nagle coś głośno zabrzęczało. To była jej komórka, która wibrowała na toaletce. Miranda wystraszyła się i ręka jej się zachwiała, w efekcie czego zrobiła sobie na czole wielką czarną kreskę. Odebrała telefon.
- Słucham!
- Cześć Miranda! - zaszczebiotał głos w słuchawce.
- A Juli! Hej! Co tam?
- Muszę ci o czymś powiedzieć.
- Pewnie o czymś radosnym, bo słyszę po glosie, że się cieszysz jakbyś wygrala los na loterii.
- Lepiej.
- Jak lepiej?
- Od dzisiaj pracuję w firmie. Tato mi to wczoraj powiedział podczas kolacji.
- To super wiadomość! Cieszę się razem z tobą. Od tak dawna o tym marzyłaś.
- Tak. A teraz muszę już kończyć. Do zobaczenia w firmie. Cześć!- Julietta rozłączyła się.
Miranda odłożyła słuchawkę i spojrzała na swoje odbicie w lustrze.
- Kurka wodna! Jak ja wyglądam?!- powiedziała i zaczęła wycierać czarną plamę na czole chusteczką.

***

Wenezuela
Paolo pozował do zdjęć. Co chwila zmieniał pozycję, tak jak mu radził fotograf. Po chwili dołączyła do niego rudowłosa piękność i razem pozowali do zdjęć. Paolo robił zawrotną karierę w Wenezueli. Zawsze na różnych bankietach pojawiał się w towarzystwie pięknej kobiety. Co raz pokazywał się z inną. Nic się nie zmienił. Nic go nie nauczyło to, jak potraktowała go Julietta. Już z każdą modelką spędzał upojne chwile i noce, oprócz tej, z która aktualnie pozował do zdjęć. Ta rudowłosa modelka nie była taka jak inne. Była niedostępna i nie chciała się z nim umawiać ani spotykać. Wiedziała jaką Paolo ma naturę, a ona nie chciała być jego kolejną zdobyczą. A im bardziej ona odmawiała, tym bardziej on chciał ją mieć. Fascynowała go i bardzo mu się podobała. Była bardzo popularną modelką w Wenezueli i dzięki temu, że razem pozowali do zdjęć Paolo zrobił taką oszałamiającą karierę. Był rozpoznawalny na ulicach i wykorzystywał to, uwodząc coraz to więcej kobiet.
- Wspaniale. Dobra 5 minut przerwy- powiedział fotograf i poszedł po nowe baterie do aparatu, bo te co były wyczerpały się po wielogodzinnym robieniu zdjęć.
Partnerka Paola udała się w kierunku swojej garderoby a Paolo za nią.
- Poczekaj – powiedział – Pao, kiedy się w końcu spotkamy na jakiejś kawie albo kolacji? Nie widzisz, że jesteśmy sobie przeznaczeni? Paolo i Paola, te imiona pasuję do siebie, nie uważasz. Tak samo jak Adam i Ewa. To musi być przeznaczenie, że się spotkaliśmy właśnie tutaj i że ze sobą pracujemy.
Paola odwróciła się do niego i spojrzała wzrokiem pełnym gniewu.
- To zwykły zbieg okoliczności. Pasujemy do siebie tak samo jak pięść do nosa! Nie nabierzesz mnie na takie teksty, wiem jaki jesteś i nie będę twoją kolejną zabawką. Znajdź sobie inną naiwną. Łączy nas tylko praca i nic więcej. Zapamiętaj to sobie!
Paolo objął ja w talii, przyciągnął szybko do siebie i pocałował. Po chwili odskoczył jak oparzony.
- Ałć. Pogięło cię?!- krzyknął z bólu, bowiem Pao ugryzła go w język.
- Nie pchaj się tam gdzie cię nie chcą- powiedziała z lekkim uśmieszkiem na ustach. Odwróciła się na pięcie i weszła do garderoby, zatrzaskując za sobą drzwi.
Paolo stał osłupiały i powiódł za nią wzrokiem. Trzymając się za usta udał się do swojej garderoby.
- Ale ma ognisty temperament! Takie lubię. Jeszcze będziesz moja, zobaczysz- pomyślał.

***

Julietta wyszła z windy i skierowała się w stronę biurka Mirandy.
- Cześć!
- Cześć- uśmiechnęła się Miranda- widzę, że jesteś cała w skowronkach.
- Tak. Bardzo się cieszę, że będę robić to co tak lubię. Koniec bezczynności i siedzenia w domu!
- A gdzie będzie twoje biuro?
- Tam gdzie Raula.- odpowiedziała.
- To ty go znasz?- spytała Miranda ze zdziwieniem- Nie wiedziałam. Ale zaraz, zaraz. Jak to twoje biuro będzie tam gdzie Raula?! Nie rozumiem.
- To daj dojść mi do słowa! Wczoraj był ze swoim ojcem u nas na kolacji i ich poznałam. Tato mi powiedział, że będę z nim razem pracowała. Chce żeby on mi pomógł wdrożyć się do pracy, czy coś w tym stylu.
- Więc będziesz pracować z Raulem- stwierdziła Miranda- Ale uważaj na niego, to podobno podrywacz. Słyszałam co nieco. Przyjaźni się z Marcelem, więc pewnie chodzą wieczorami na podryw, tak jak my- zaśmiała się.
- Nie martw się o mnie. Poradzę sobie. Nie dam się tak łatwo- powiedziała Juli, nie wspominając przyjaciółce o wrażeniu jakie on na niej wywarł.
Do rozmawiających koleżanek podszedł Marcelo. Nie wiedział, że kobieta stojąca obok Mirandy to Julietta, bo była odwrócona tyłem.
- Cześć Miranda! Nie poznasz mnie ze swoją uroczą koleżanką- powiedział uśmiechając się.
- A po co? – odpowiedziała niegrzecznie- już ją znasz, chociażby z opowieści swojego kochanego braciszka.
Julietta odwróciła się w jego stronę i spojrzała mu w twarz.
- Ty pewnie jesteś Marcelo? Julietta- powiedziała i podała mu rękę. Nie żywiła do niego urazy, dlatego, że był bratem Paola, mężczyzny, którego kochała i który potraktował ją jak zabawkę. Zamknęła ten rozdział w swoim życiu raz na zawsze. Zaczęła nowe życie i nie zamierzała przejmować się niepowodzeniami w miłości.
- Tak. Jestem Marcelo. Miło mi cię poznać- odrzekł lekko ściskając jej wyciągniętą dłoń.
- A jak się czuje twój braciszek Paolo? Stopa go już nie boli- zapytała ze śmiechem.
- Skąd wiesz, że Marcelo ma brata. Znacie się?- spytał Raul, który usłyszał ostatnie zdanie wypowiadane przez Juliettę i zwrócił się do Marcela- Nic mi o tym nie mówiłeś, czyżbyś mnie okłamał- spytał go.



Paola „Pao” Morales (Natalia Oreiro)- jest bardzo sławną modelką. Pracuje razem z Paolem w Wenezueli. On chce ją poderwać, ale ona jest odporna na jego wdzięki. Ale czy na pewno? Może jednak on się jej podoba? Może coś do niego czuje, tylko to ukrywa?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bella dnia Wto 16:15, 12 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella
Moderator
Moderator



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:23, 12 Maj 2009    Temat postu:

Odcinek 14

Hiszpania
Larysa ubrała się elegancko. Miała nas sobie bardzo ładny granatowy żakiet i białą bluzkę. Zajrzała do pokoju Manueli i zastała ją siedzącą na łóżku ze zdjęciem Javiera w ręku. Podeszła do niej bliżej i ujrzała łzy na jej policzkach. Manuela nie mogła pogodzić się ze śmiercią swojego ojca, bardzo go kochała. Od jego śmierci i pogrzebu bardzo się zmieniła. Wcześniej była wesołą nastolatką. A teraz? Zamknęła się w sobie, w swoim świecie do którego Larysa nie mogła wejść. Nie umiała pomóc córce. Obawiała się że Manuela może popaść w depresję. Niedawno zakończył się rok szkolny i Manuela skończyła tę klasę, ale było to trudne zważywszy na zaistniałą sytuację. Na szczęście nauczyciele byli bardzo wyrozumiali. Manuela zawsze dobrze się uczyła. Nauka nigdy nie sprawiała jej problemów a wręcz przeciwnie, nauka sprawiała jej przyjemność. Jednak teraz już tak nie było. Nauczenie się czegokolwiek wiązało się z ogromnym wysiłkiem. Nie była w stanie się uczyć i dlatego opuściła się w nauce, a była jedną z najlepszych uczennic w klasie. Nauczyciele rozumieli to, że nie miała teraz do tego głowy. Larysa usiadła na łóżku obok córki i mocno ją przytuliła.
- Wiem, że ci ciężko. Mi również- powiedziała głaskając córkę po włosach.
Manuela mocno wtuliła się w ramiona matki i gorzko się rozpłakała. Tak bardzo tęskniła za ojcem.
- Wiem mamo, że tobie tez nie jest lekko. Ja nie umiem sobie z tym poradzić. Wciąż nie mogę uwierzyć, że taty już nie ma z nami, że nigdy mnie nie przytuli, nie spyta jak mi poszło w szkole. Dlaczego? Dlaczego on umarł?
Larysa nie umiała znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Po prostu nie znała odpowiedzi.
- Nie wiem córeczko. Naprawdę nie wiem- odpowiedziała ze smutkiem w glosie- Chciałabym ci odpowiedzieć, ale nie mogę. Nie znam odpowiedzi. Tylko tam w górze ją znają.
Manuela uwolniła się z uścisku matki i spojrzała na nią. Ujrzała w jej oczach łzy. Larysa szybko je obtarła.
- Chodźmy już- powiedziała nagle- bo spóźnimy się do notariusza.
- Po co ja mam tam iść. Nie chcę!
- Musimy. Jesteśmy najbliższą rodziną twojego taty i musimy być na odczytaniu testamentu. Im szybciej to załatwimy tym lepiej. Potem wyjedziemy na zawsze z tego kraju i pojedziemy do Kolumbii. Tam szybciej dojdziemy do siebie po tych przeżyciach. Wiem, że tu się wychowałaś i że masz tu przyjaciół, ale ja nie mogę tu dłużej zostać. Po prostu nie mogę.
- Rozumiem mamo. Ja też nie chce tu dłużej być. Wszystko przypomina mi tatę. Mam nadzieje, że w nowym miejscu łatwiej się pozbieram. A przyjaciele? To chyba nie byli moi prawdziwi przyjaciele. Jak było dobrze to byli, a jak jest źle to ich nie ma. Nawet nikt nie przyszedł mnie odwiedzić po śmierci taty. Może tam znajdę innych i prawdziwych przyjaciół.

***

Erick zaparkował samochód i wyszedł z niego, gdy nagle rozdzwoniła się jego komórka.
- Słucham!
- To ja!- usłyszał głos Vanessy- i jak tam masz już coś?
- To znaczy?
- Przecież miałeś coś dla mnie załatwić- krzyknęła wściekła do słuchawki tak głośno, że Erick odsunął ją od ucha na pewną odległość- nic jeszcze nie zrobiłeś w tej sprawie?
- Na razie nie. Ale co się tak pieklisz?! Co nagle to po diable. Nie martw się złotko, wszystko załatwię.
- To co ty do diabła robisz? Rusz w końcu tę du** i zacznij działać- krzyknęła i rzuciła słuchawką.
- Kretynka- pomyślał- ona myśli, że nie mam co robić tylko bawić się w detektywa którym nigdy nie byłem. Łatwo łyknęła tę bajeczkę. Gdyby tylko wiedziała kim tak naprawdę jestem, to nigdy by się ze mną nie zadawała. Ale muszę przyznać, że z nią było mi dobrze. Dobra jest w te klocki. Dla takich upojnych chwil opłaca się zrobić to o co mnie prosi, a raczej karze.
Nagle zobaczył piękną kobietę idącą ulicą. Miała na sobie krotką spódniczkę, która odsłaniała długie nogi.
- Niezła- pomyślał- zapowiada się wspaniały dzień- uśmiechnął się do swoich myśli i podążył w pewnej odległości za nią.

***

Raul stał i patrzył na przyjaciela czekając na odpowiedź. Ciszę przerwała Julietta.
- Nie znaliśmy się wcześniej- powiedziała- dopiero teraz się zapoznaliśmy. Znałam Paola jego brata i jakby to powiedzieć, miałam z nim pewną znajomość trzeciego stopnia, ale to nieważne. A Marcela poznałam przed chwilą. Może pokażesz mi biuro, gdzie będziemy pracować?- spytała nagle.
- Oczywiście – powiedział i uśmiechnął się do niej a do Marcela się zwrócił- a my później musimy porozmawiać.
Raul zaprowadził Juliettę do ich wspólnego biura zostawiając Marcela i Mirandę samych.
- Raul nie wiedział, że twój brat chodził z Juliettą- nagle spytała Miranda.
- Nie, Paolo prosił abym nikomu nie mówił. Nawet się nie znają.- odpowiedział Marcelo.
- Nie dziwię się. Każdy by miał z niego niezłą polewkę, jakby się dowiedział jak go dziewczyna potraktowała i jak go załatwiła- zaśmiała się.
- Ty i te twoje uwagi. – powiedział rozdrażniony- Mój brat to głupek. Musi się jeszcze dużo nauczyć o kobietach. Mnie żadna tak nie potraktowała i nie potraktuje- powiedział i poszedł do swojego biura.
- Pożyjemy zobaczymy- mruknęła pod nosem- Kiedyś zawsze musi być ten pierwszy raz i już wtedy nie będziesz już taki pewny siebie- pomyślała i wróciła do swojej pracy.

***

Na lotnisku było mnóstwo samolotów. Z jednego, który niedawno wylądował, wychodzili ludzie. Wyszedł także pewien mężczyzna i rozejrzał się wokoło. Słońce było wysoko i oślepiało. Mężczyzna założył więc okulary przeciwsłoneczne i zszedł po schodach.
- Nareszcie w kraju!- pomyślał- jak dawno mnie tu nie było, ale nareszcie wróciłem.
Po chwili udał się w kierunku odbioru bagażów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teeleenowele.fora.pl Strona Główna -> Nasze telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin