Forum www.teeleenowele.fora.pl Strona Główna

 "Blask Twoich oczu" odcinek 14
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Bella
Moderator
Moderator



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:02, 29 Sie 2008    Temat postu: "Blask Twoich oczu" odcinek 14

To jest moja pierwsza telenowela, którą piszę na dwóch forach. Mam nadzieje, że się spodoba. Są trochę inne zdjęcia, gdyż nie mogłam wejść na tamte fora i skopiować.
Fabuła:
Jest to opowieść o miłości, nienawiści, intrygach i tajemnicach z przeszłości, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego.
Julietta wychowywała się bez matki mimo to wyrosła na wesołą, piękną i pełną życia i energii dziewczyną. Zostanie skrzywdzona przez chłopaka, który chce się nią tylko zabawić. Od tej pory postanawia nigdy się nie zakochać. Czy tak się stanie?
Raul także wychowuje się bez matki która umarła gdy miał 5 lat. Ma narzeczoną Oktawię, z którą planuje ślub. Co się stanie że wróci do Bogoty? Co sprawiło że się zmieni i będzie bawił się dziewczynami?
Czy jeśli tych dwoje się spotka połączy ich gorące uczucie? Czy będą mieli odwagę walczyć o nie mimo że zostali skrzywdzeni w przeszłości? Jakie przeszkody na nich czekają?
Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]
Druga entrada: [link widoczny dla zalogowanych]

Obsada:

Julietta Mendoza (Paola Rey)- Jest zwariowaną, rozrywkową, dobrą dziewczyną. Znajomi i rodzina nazywają ją zdrobniale "Juli". Uwielbia dyskoteki i szybką jazdę samochodem. Kończy studia na kierunku architektura krajobrazu. Gdy dowiaduje się, że chłopak z którym się spotyka chce się nią tylko zabawić, zmienia się. Flirtuje z chłopakami i nie chce już się zakochać.

Raul Santander (Juan A. Baptista)- Mieszka w małym miasteczku w Kolumbii ze swoją narzeczoną. Pewne wydarzenie sprawi, że wróci do Bogoty i się zmieni. Stanie się podrywaczem.

Roger Mendoza (Miguel de Leon)- Ojciec Julietty. Po śmierci żony sam ją wychowuje. Nie ożenił się ponownie.

Miranda Rodriguez (Ana Claudia Talancon)- Najlepsza przyjaciółka Julietty. Pracuje w firmie jej ojca. Jest sekretarką Rogera. W firmie uchodzi za osobę niezbyt ciekawą i profesjonalistkę. Tak naprawdę jest dziewczyną, która kocha dyskoteki. Lubi podrywać facetów.

Miguel Rodriguez (Pablo Rago)- Brat Mirandy. Jest pilotem. Kiedy pozna Juliettę będzie nią oczarowany. On i Miranda nie mają rodziców, bo zginęli w wypadku samochodowym.

Marcelo Ramirez (Carlos Ponce)- Najlepszy kumpel Raula. Poznali i zaprzyjaźnili się, jak Raul wrócił do Bogoty. Kobieciarz

Paolo Ramirez (Pablo Azar)- Jest modelem. Młodszy brat Marcela. Tak jak on jest kobieciarzem, bawi się dziewczynami.

Thelma Corragos (Ligia Petit)- Pokojówka w domu Julietty. Zawsze chodzi uczesana w dwa warkocze. Marzy o wielkiej miłości. Skrywa przed bratem pewien fakt ze swojej przeszłości.

Pablo Corragos (Daniel Elbitar)- . Brat Telmy. Jest ogrodnikiem w domu Julietty, skrycie w niej zakochany.

Vanessa Cruz (Norkys Batista)- Pokojówka w domu Julietty.Ma obsesje na punkcie Pabla i stara się go zdobyć na wszelkie sposoby.

Erick Gonzales (Christian Meier)- Przyjaciel i dawny chłopak Vanessy. Ale czy ona wie o nim wszystko? Co ukrywa, kim tak naprawdę jest?

Oktawia Espinion (Marjorie de Sousa)- Narzeczona Raula. Bardzo go skrzywdzi. Liczą się dla niej pieniądze.

Mauricio Romos (Leonardo Garcia)- . Kochanek Oktawii. Dla niego tez liczą się pieniądze.

Rodrygo Santander (Saul Lisazo)- Ojciec Raula. Najlepszy przyjaciel Rogera. Jak dotąd sam, bo 2 lata wcześniej rozwiódł się i na razie nie chce się wiązać.

Gloria Mendoza (Diana Bracho)- Matka Rogera. Bardzo kocha swoją wnuczkę i zastępowała jej matkę przez te wszystkie lata. Razem z Rogerem ukrywają przed Juliettą pewną tajemnice z przeszłości.

Fabiana Perez (Lilia Aragon)- Matka Gabrieli. Nie mogła pogodzić się ze śmiercią swej córki. Nienawidzi Rogera i Julietty. Obwinia ich o śmierć Gabi.

Reynardo Perez (Otto Sirgo)- Mąż Fabiany i ojciec Gabrieli. Uległy żonie, nie umie się jej przeciwstawić. Bardzo cierpi nie mogąc poznać wnuczki

Larysa Montegro-Guzman (Karla Monroig)- . Była pielęgniarką w szpitalu gdzie rodziła Gabriela. Przyjaciółka Rogera. Gdy Julietta miała 4 latka wyjechała z mężem do Hiszpanii.

Manuela Guzman (Angelique Boyer)- Córka Larysy i Javiera. Jeszcze nigdy nie była zakochana.

Gabriela Mendoza (Betsabe Duque)- matka Julietty. Zmarła po porodzie jak miała 20 lat

Javier Guzman (Didier Van Der Hove)- odbierał poród Gabrieli. Ojciec Manueli i mąż Larysy.

Odcinek pierwszy już wkrótce!!!!!!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bella dnia Wto 16:24, 12 Maj 2009, w całości zmieniany 18 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 7369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:21, 30 Sie 2008    Temat postu:

Niemogę się doczekać Wink Jedynie czego tutaj zadużo to kobieciarzy Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anisha
Moderator
Moderator



Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:30, 30 Sie 2008    Temat postu:

Podoba mi się obsada Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella
Moderator
Moderator



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:27, 30 Sie 2008    Temat postu:

Kobieciarzy no jest troszke dużo, ale zdradzę że zaczną się zmieniać. Dwa pierwsze odcink będą się dziać w przeszłości.
Premierowy odcinek już w tym tygodniu. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 7369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:40, 30 Sie 2008    Temat postu:

Basia napisał:
Kobieciarzy no jest troszke dużo, ale zdradzę że zaczną się zmieniać. Dwa pierwsze odcink będą się dziać w przeszłości.
Premierowy odcinek już w tym tygodniu. Very Happy


To bardzo Fajnie ja sama bym nie wymyśliła takiego czegoś Wink
Mam nadzieję że długa będzie ta telenowela Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella
Moderator
Moderator



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:53, 30 Sie 2008    Temat postu:

Na drugim forum jest już 26 odcinków, ale do końca jest jeszcze daleko. Mogłabym odcinek nawet dzisiaj wkleić, ale nie za bardzo mi się chce. Zresztą teraz nie mam za bardzo czasu. Może jutro albo w poniedziałek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella
Moderator
Moderator



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:55, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Odcinek 1

Roger siedział na korytarzu w szpitalu. Zadzwonili do niego, bo jego żona trafiła tu z poważnymi obrażeniami ciała. Lekarze nic nie chcieli mu powiedzieć, tylko kazali czekać. To czekanie go męczyło. Nie lubił szpitali ani tego zapachu. Pamiętał jak 2 lata temu zmarł mu ojciec. Miał wtedy 20 lat. Bardzo ciężko to przeżył. Nagle z sali, w której leżała Gabriela, jego żona, wyszedł lekarz. Roger wstał i do niego podszedł.
- Panie doktorze! Co z Gabrielą Mendozą? -zapytał oczekując na dobre wieści. Lekarz podniósł wzrok z karty, który trzymał w ręku i spojrzał na mężczyznę.
- Czy pan jest kimś z rodziny?
- Tak. Jestem jej mężem, Roger Mendoza – przedstawił się.
- Javier Guzman – odpowiedział lekarz. – Cóż, nie mam dla pana najlepszych wiadomości.
- Proszę mi powiedzieć co się dzieje? Nawet najgorszą prawdę.
- Pańska żona została ciężko pobita i omal nie zgwałcona. Na szczęście przypadkowy mężczyzna, który tamtędy przechodził zapobiegł temu, ale napastnik uciekł.
- A co z dzieckiem?- spytał Roger. – Moja żona jest w siódmym miesiącu ciąży.
- Zanim pan przyjechał pana żona urodziła zdrową córeczkę, która leży teraz w inkubatorze.
- Później do niej pójdę. Ale teraz proszę mi powiedzieć co z moją żoną? Jak ona się czuje?
- Nie będę ukrywał że jej stan jest bardzo ciężki- odpowiedział lekarz ze smutkiem w głosie. Nie lubił przekazywać złych wiadomości rodzinie pacjentów leżących na jego oddziale. Pracował w tym zawodzie już tyle lat, ale do tej pory nie nauczył się godzić z tym, że niektórzy muszą umrzeć i że on nie może już nic zrobić choćby bardzo chciał. Po dłuższej chwili milczenia odezwał się-Obrażenia są poważne. Powiem panu prawdę jest mało prawdopodobne aby przeżyła. Poród i to pobicie ją wykończyły. Bardzo mi przykro.
- O nie, tylko nie to! – rozpaczał Roger a z oczu zaczęły spływać mu łzy– mogę do niej wejść?
- Oczywiście. Czy mam kogoś zawiadomić?
- Tak. Jej rodziców i moją matkę- odpowiedział Roger podając kartkę na której zapisał numery, po czym wszedł do sali w której leżała Gabriela. Ten widok go przeraził. Miała całą twarz w siniakach i we krwi. Była podłączona do różnej aparatury, która podtrzymywała jej życie, które było zagrożone. Gabriela zobaczyła go i uśmiechnęła się. Roger podbiegł do niej.
- Kochanie – powiedział całując ją po twarzy i trzymając za rękę.
- Roger… - powiedziała słabym głosem. Nie mogła mówić, gdyż była bardzo zmęczona po urodzeniu córeczki. Ledwo oddychała.
- Gabi, nic nie mów. Wyjdziesz z tego zobaczysz.- powiedział Roger, sam w to nie wierzył po tym co usłyszał od lekarza. Nie mógł jej powiedzieć prawdy. Miał nadzieję, ze lekarz się pomylił i jednak jego ukochana wyjdzie z tego, ale patrząc na jej stan nie miał wątpliwości. Jej życie kończyło się. -Urodziłaś córeczkę. Razem ją wychowamy. Przeżyjemy jeszcze wiele pięknych wspaniałych chwil, zobaczysz.- pocieszał ją.
- Nie, Roger. Ja wiem, że umrę. Opiekuj się naszą córeczką. - rzekła Gabriela a jej oczy napełniły się łzami. Nie chciała umierać i zostawiać męża i córeczki samych na świecie.
- Nic nie mów. Przeżyjesz, rozumiesz?
- Ja nie przeżyję, wiem o tym…-odpowiedziała Gabi
- Nieprawda- zaprzeczył i mocniej ścisnął ją za rękę.
- Nie pocieszaj mnie. Nie przeżyję, czuje to. Kochaj naszą córeczkę, tak samo jak mnie. Niech nigdy nie zabraknie jej miłości. Kocham cię.
- Ja ciebie też. Gabi, nie umieraj nie możesz mi tego zrobić!
Ale ona już nie odpowiedziała. Jej ręka wyślizgnęła się z jego ręki i bezwładnie zawisła obok łóżka. Roger podniósł głowę i spojrzał na monitor. Lecz tam była tylko długa czerwona kreska.
Po całym szpitalu rozległ się długi rozpaczliwy krzyk: NIE!!!!!!!!!!!!!!

***

Po ulicach Bogoty jechał szybko czarny samochód z przyciemnianymi szybami. Za kierownicą siedział wysoki mężczyzna. Był wyraźnie zdenerwowany.
- Niech to szlag – mówił sam do siebie – jakiś kretyn musiał przeszkodzić mi w robocie. Byłoby już po wszystkim. Ale to nic. Ona i te przeklęte dziecko na pewno nie przeżyją. Dziecko tego kretyna. Gabi, jak nie możesz być moja to niczyja. A na pewno nie tego głupka. Teraz muszę znikać! Ale wrócę, na pewno kiedyś wrócę. Załatwię tego palanta co mi przeszkodził. Ale nie martw się Roger. Ciebie też dopadnę, prędzej czy później!- powiedział i nacisnął mocniej pedał gazu.
Pojazd zniknął daleko za murami miasta i odjechał w nieznaną dal.

***

Na szpitalnym korytarzu słychać było krzyk
- To twoja wina! To przez ciebie moja jedyna córka nie żyje!
- Jak śmiesz obwiniać mojego syna? – odpowiedziała Gloria Mendoza, matka Rogera– Gabriela została ciężko pobita i omal nie zgwałcona. To ten łotr, który dopuścił się tej zbrodni odpowiada za jej śmierć.
- Może i tak – powiedziała już spokojniejsza Fabiana Perez, matka Gabrieli. Nie mogła się pogodzić ze śmiercią ukochanej jedynej córeczki. – ale gdyby nie była w ciąży na pewno by żyła. Wyszłaby z tego. To poród tak ją zmęczył i wykończył. A przede wszystkim twój syn, który wpędził moją córkę w ciążę. Miała dopiero 20 lat, całe życie przed sobą. Gdyby nie to dziecko Gabusia by żyła.
- Co ty mówisz? Obwiniasz dziecko o śmierć swojej córki. Na miłość Boską, przecież to twoja jedyna wnuczka. To jest niczyja wina, tak po prostu musiało być- odpowiedziała zasmucona Gloria coraz bardziej zszokowana zachowaniem Fabiany. Nie mogła uwierzyć w słowa, które wypowiadała Fabiana. Jak można obwiniać dziecko!?
- Ja nie mam wnuczki i nigdy nie będę miała- wykrzyknęła Fabiana a jej słowa rozniosły się po ścianach szpitala. Kilka osób siedzących na korytarzu spojrzało na nią z dezaprobatą. Zniżyła głos i zwróciła się do Rogera.- To ty ją zabiłeś!
- Co ty mówisz? Przecież ja kochałem Gabrielę nadal ją kocham – powiedział. Jak mogła go obwiniać o śmierć swojej córki. Był mężem Gabi i bardzo ją kochał.- Nigdy bym jej nie skrzywdził.
- Miłość jest ślepa!- odpowiedziała ze złością. Nigdy go nie zaakceptowała. Nienawidziła go, z całych sił i okazywała mu to na każdym kroku.-Odkąd pojawiłeś się w jej życiu, nic nie idzie tak jak powinno. Oddaliliśmy się od siebie.
- A dziwisz się? Próbowałaś nas rozdzielić. Dlatego musieliśmy wziąć ślub w sekrecie- stwierdził i usiadł. Zmęczyła go już kłótnia z teściową.
- I spotkała ją kara za to, że nie posłuchała rodzonej matki. Gdyby wyszła za Roberta, żyłaby do dziś.
- Ona go nie kochała. Gabriela kochała mojego syna i była z nim szczęśliwa. Z niecierpliwością oczekiwała na dziecko – powiedziała Gloria i usiadła obok syna. Położyła mu rękę na ramieniu.
- I to dziecko ją zabiło. To dziecko jest przeklęte!- wykrzyknęła ze złością w głosie.
- To dziewczynka – odrzekł Roger – twoja wnuczka.
- Nie, nigdy jej nie zaakceptuje! Ona nie powinna w ogóle się urodzić. Ba, nie powinna nawet się począć. Ta dziewczynka zabiła moją córkę!- powiedziała z jeszcze większą złością.
- Fabiana, lepiej będzie jak sobie pójdziesz i trochę ochłoniesz. Wygadujesz same okropne rzeczy – stwierdziła Gloria- Ta dziewczynka jest żywą istotą tak jak ty czy ja, a nie jest jakimś diabelskim pomiotem jak myślisz.
- A żebyś wiedziała, że pójdę, nie mam ochoty mieć nic więcej wspólnego z waszą rodziną. –wykrzyknęła Fabiana i odwróciła się do męża stojącego za nią i obserwującego w milczeniu całą sytuację.- Reynardo, chodź nic tu po nas- powiedziała i wyszła.
Reynardo posłusznie poszedł za nią. Nie chciał się z nią kłócić ani się wtrącać. Fabiana była osobą, która nie znosiła sprzeciwu. Bardzo ją kochał i dlatego robił wszystko o co go prosiła. Nie podobało mu się, że wygadywała takie rzeczy. Przecież to dziecko nie było niczemu winne. To tylko mała niewinna istotka.

***

- Może Fabiana ma rację. Może Gabi by żyła, gdyby nie była w ciąży- stwierdził ze smutkiem w głosie.
- Nie wolno ci tak mówić, nawet myśleć tak nie wolno- powiedziała Gloria – bo może się to obrócić przeciwko Tobie, a nawet przeciwko Twojej córce.
- Przecież dobrze wiesz, że…
- Przepraszam czy pan Mendoza?
- Tak. To ja – odpowiedział Roger i spojrzał w górę. Ujrzał przystojnego mężczyznę około 25-letniego- chciałbym złożyć Panu najszczersze kondolencje z powodu śmierci żony.
- A skąd Pan wie że…
- To jest właśnie ten pan co uratował pańską żonę z rąk napastnika- powiedział Javier Guzman, który przechodził obok i usłyszał skrawki rozmowy. Podszedł do nich.
- W takim razie bardzo panu dziękujemy- zwróciła się Gloria do młodego mężczyzny- dzięki panu
chociaż dziecko żyje.
- Bardzo się cieszę że mogłem pomóc.
- Później państwo porozmawiacie. Teraz mamy problem z pańską córką. –zwrócił się Javier do Rogera- przestała na chwilę oddychać, ale opanowaliśmy sytuację. Ale nie widomo na jak długo. Jej stan jest bardzo ciężki- stwierdził Javier.
- Ale jak to?- spytał zaskoczony Roger.- Przecież mówił pan, że po porodzie czuła się dobrze.
- To prawda, ale widzi pan to wcześniak i nigdy nic nie wiadomo. Jej stan jest bardzo ciężki i nie możemy już nic zrobić. Pomoże tu tylko cud. Dlatego trzeba ją ochrzcić. Chodźmy już! Ksiądz już czeka, bo go wezwałem.
Wszyscy udali się do sali noworodków, gdzie leżała jego córeczka. W pomieszczeniu znajdowały się dwie osoby: ksiądz oraz młoda, piękna dziewczyna która opiekowała się nowo narodzonymi dziećmi. Czuwała nad ich bezpieczeństwem. Odwróciła się i zobaczyła stojącego w drzwiach ojca dziewczynki, która za chwilę miała być ochrzczona. Tym człowiekiem był Roger. Serce mocniej jej zabiło na jego widok. Od razu jej się spodobał. Wyszła razem z Javierem żeby nie przeszkadzać. Roger podszedł do inkubatora, w którym leżała jego córka i serce zabiło mu z radości. Miała małe czarne włoski i śliczne oczęta, z których bił niesamowity blask. Jak mógł przez chwilę myśleć, że ta bezbronna i niewinna istotka jest winna śmierci Gabrieli?!
- Kocham cię córeczko, nie umieraj – powiedział ze łzami w oczach.
- Jakie imię wybrał pan dla córki?- spytał ksiądz.
- Imię, Boże przecież ja nie mam imienia- pomyślał ze strachem- Julietta –powiedział po chwili, to pierwsze imię które mu przyszło na myśl.
- Julietto, Ja ciebie chrzczę w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 7369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:47, 05 Wrz 2008    Temat postu:

Bardzo wzruszający odcinek i czekam na drugi Wink
Ładna ta Gabriela Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella
Moderator
Moderator



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:02, 23 Wrz 2008    Temat postu:

Odcinek 2

Następnego dnia Roger z samego rana przyszedł do szpitala. Nadal stan Julietty był bardzo ciężki. Przy córeczce czuwała jego matka Gloria. On postanowił przespać się trochę i dlatego poprzedniego dnia poszedł wcześniej do domu a Gloria została przy Juliecie. Wszedł do Sali, gdzie leżała jego córka. Przy inkubatorze na krześle spała jego matka. Siedziała tu całą noc. Podszedł do niej i ją obudził.
- Mamo- powiedział – idź do domu. Ja przy niej zostanę, byłaś tu całą noc.
- Cześć synku – odpowiedziała zaspana i pocałowała go w policzek – ona jest taka śliczna i bezbronna. Nie wie co się wokół niej dzieje. Taka malutka a już cierpi.
- Mamo, chciałbym aby ten koszmar już się skończył. To przeze mnie. Fabiana na chwilę zasiała we mnie niechęć do niej. To kara za to, że przez chwilę myślałem że gdyby nie ona to Gabi by żyła.
- Nieprawda, nie obwiniaj się. Tak musiało być. Wszystko będzie dobrze- powiedziała Gloria- pójdę już. Jak coś będzie wiadomo to dzwoń.
- Oczywiście mamo.
Gloria wyszła i poszła do domu. Po chwili do Sali weszła ta sama śliczna dziewczyna, która poprzedniego dnia zajmowała się jego córeczką zaraz po porodzie. Spojrzała na Rogera i serce znowu mocniej jej zabiło.
- Boże, co się ze mną dzieje- pomyślała.
- Przepraszam- zwrócił się do niej Roger – czy już wiadomo co z moją córką?
- Niestety, bez zmian. Jej stan nadal jest bardzo poważny. Ale proszę być dobrej myśli. Ja wierzę, że pańska córka wyjdzie z tego cała i zdrowa.
- Dziękuję, że się pani tak nią opiekuje.
- Nie musi mi pan za nic dziękować. To moja praca.
Roger poczuł sympatię do tej pięknej blondynki. Nastała niezręczna cisza. W końcu Roger zwrócił się do niej.
- Przepraszam nie przedstawiłem się Roger Mendoza.
- Larysa Montegro- odpowiedziała podając mu rękę, którą on lekko uścisnął. Larysa poczuła przyjemny dreszcz. „ Nie zakochuj się- zganiła się w myślach- minie kilka lat, nim on otrząśnie się z tej tragedii. On cię nie pokocha. Dopiero stracił żonę, którą bardzo kochał. Przecież spotykasz się z Javierem, to dobry człowiek. Kocha cię. Nie skrzywdź go.

***

Roger klęczał w szpitalnej kaplicy i modlił się o zdrowie dla swojej córeczki.
- Boże, proszę Cię, nie zabieraj mi jej – modlił się- już zabrałeś mi osobę, którą kochałem najbardziej na świecie. Wierzę, że Gabi jest teraz szczęśliwa w niebie. Będę dla mojej córeczki dobrym ojcem, jak obiecałem. Proszę Cię, nie odbieraj mi tej szansy.
Do modlącego się Rogera podszedł pewien mężczyzna i położył mu rękę na ramieniu.
- Ona przeżyje- powiedział – wierzę w to. Pańska córka będzie żyć.
Roger podniósł głowę i zobaczył wysokiego przystojnego mężczyznę.
- To pan…- rzekł Roger- uratował…
- No nie do końca. Gdybym uratował to pańska żona by żyła- odpowiedział zasmucony mężczyzna- przepraszam z tego całego zamieszania nie przedstawiłem się. Rodrygo Santander.
- Roger Mendoza. Zdaje się, że działamy w tej samej branży.
- Zgadza się
- Tylko że pańska firma jest na rynku parę lat a ja dopiero zaczynam stawiać pierwsze kroki.
- Ja dostałem tę firmę w spadku po dziadkach.
Mężczyźni od razu przypadli sobie do gustu. Poczuli, że to początek wielkiej przyjaźni. Mieli wiele wspólnych tematów. Rodrygo opowiedział mu o sobie, o żonie, która zginęła w wypadku samochodowym i o swoim 5- letnim synu. Doskonale się rozumieli. Obaj stracili żony i to nieszczęście ich połączyło.

***

Na pogrzeb Gabrieli przyszło wiele osób. Była miłą, dobrą osobą. Każdemu okazywało dużo serca i serdeczności. Przy trumnie stali: Roger, Gloria i rodzice Gabrieli. Fabiana nawet w tak strasznej chwili, jak pogrzeb jej jedynej córki nie przestała okazywać swej niechęci do swego zięcia. Nawet do niego nie podeszła. Roger przez cała mszę nie mógł powstrzymać łez i gorzko płakał. Nie mógł uwierzyć w swoje nieszczęście. Przy pogrzebie pomagał mu Rodrygo. Bardzo zaprzyjaźnili się ze sobą. Po mszy w kościele odbyło się chowanie ciała na cmentarzu. Gdy trumna została spuszczona w ziemię Roger zrozumiał, że to koniec, że skończyło się coś ważnego w jego życiu. Jego miłość, jego szczęście, jego kobieta. Już jej nie było wśród żywych. Leżała tam teraz w ciemnej trumnie głęboko w ziemi. Podszedł do miejsca gdzie spuszczono trumnę i wrzucił białą różę, jej ulubiony kwiat. Potem wziął garstkę ziemi, która następnie zaczęła powoli wysypywać się z jego ręki i spadła na trumnę.
- Żegnaj ukochana- powiedział.
Po chwili wszyscy zebrani zaczęli po kolei podchodzić i sypać ziemię na trumnę. Gdy grób był już zasypany, ludzie zaczęli się rozchodzić. Został tylko sam Roger. Było mu ciężko. Nagle poczuł na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Odwrócił się i zobaczył Larysę. Uśmiechnęła się do niego.
- Bardzo ci współczuje- powiedziała- gdybyś czegoś potrzebował, to zawsze możesz na mnie liczyć.
- Wiem i dziękuje ci. Jesteś prawdziwą przyjaciółką – odpowiedział Roger – Ale wybacz, teraz chcę zostać sam.
Larysa odeszła i skierowała się w stronę bramy cmentarnej. Będąc przy bramie odwróciła się jeszcze i popatrzyła przez chwilę na niego. Chciała ulżyć mu w jego cierpieniu, ale nie mogła. Musiał uporać się z tym sam. Tak bardzo go kochała. Zakochała się w nim wbrew sobie. Ale cóż, serce nie sługa. Wiedziała, że to miłość niemożliwa. On nigdy jej nie pokocha. Była dla niego tylko przyjaciółką.

***

Gloria siedziała w salonie i patrzyła na swoją wnuczkę.
- Jaka ona śliczna- myślała- taka podobna do Gabrieli.
Julietta czuła się już dobrze. Jej stan się poprawił dzień po pogrzebie jej matki. Lekarze uznali to za cud. Miała problemy z oddychaniem i była cały czas monitorowana. Nie dawano jej wielu szans na przeżycie. A jednak wyzdrowiała. Teraz miała już 2, 5 miesiąca i rosła jak na drożdżach. Była oczkiem w głowie Rogera i Glorii, która bardzo kochała swoją wnuczkę i z chęcią się nią opiekowała. Teraz spała spokojnie w wózeczku, gdyż Gloria niedawno wróciła ze spaceru. Roger wszedł do domu i od razu skierował się do miejsca gdzie stał wózek, w którym smacznie spała jej córka.
- Moje słoneczko- powiedział biorąc ją za malutką rączkę. Odwrócił się do Glorii.- Prawda, że jest śliczna?
- Tak synku. To najśliczniejsze dziecko pod słońcem i moja jedyna najukochańsza wnuczka.
- Szkoda, że ma tylko jedną babcię, Fabiana nie chce w ogóle o niej słyszeć.- powiedział zasmucony Roger- a Reynardo zawsze był jej posłuszny. Widzę, że chciałby poznać Juli, ale bez zgody Fabi nigdy nie odważy się jej odwiedzić.
- Fabiana jest zaślepiona nienawiścią. Jest bardzo despotyczną kobietą. Pamiętam jak chciała was rozdzielić. Nie liczyła się z waszą miłością.- odpowiedziała Gloria- a Reynardo bał się jej przeciwstawić, żyje pod pantoflem. Nie wiem jak on może z nią wytrzymać.
- Wiesz są już ze sobą tyle lat. Widać, że on ją kocha. Pewnie przyzwyczaił się do tego. Boli mnie, że Julietta ich nie pozna. Znam Fabianę i ona nie zmieni zdania. Są jacy są, ale to jej dziadkowie. Co mam jej powiedzieć gdy dorośnie i o nich spyta? Że nie chcą jej znać, bo obwiniają ją o śmierć jej matki. Nie mogę powiedzieć jej prawdy, to by było zbyt okrutne.
- Masz rację. Coś wymyślimy, żeby jej nie skrzywdzić. Nie martw się synku- odpowiedziała spokojnym głosem Gloria.
Nagle usłyszeli płacz dziecka. Roger podszedł do wózka, wziął małą na ręce i zaczął ją kołysać. Po chwili uspokoiła się i zaczęła patrzeć na swojego ojca małymi czarnymi oczkami.
- Jej oczy niesamowicie błyszczą, tak magicznie.
- To prawda- potwierdziła Gloria, która również patrzyła na Juli.
Roger bardzo kochał tę istotkę, była całym jego światem tak jak kiedyś Gabriela.
- Kocham Cię córeczko- powiedział i pocałował ją w maleńkie czoło.

***

Larysa siedziała w swoim mieszkaniu pogrążona w myślach. Była rozbita wewnętrznie. Nie wiedziała co ma zrobić. Jakąkolwiek decyzję by podjęła ktoś będzie cierpiał. Albo ona albo Javier. Spotykała się z nim od paru miesięcy, odkąd zaczęła pracować w jego szpitalu. Była pielęgniarką, zajmowała się noworodkami. Javie był pierwszym mężczyzną, który jej się spodobał w Kolumbii. Nikogo tu nie znała. Przyjechała z Meksyku po tym jak zmarli jej rodzice. Nic ją tam nie trzymało. Myślała, że z czasem zakocha się w Javieru, ale niestety nic z tego. Zakochała się w innym mężczyźnie, w Rogeru Mendozie. Nie chciała tego. Wiedziała, że on jej nie pokocha, bo dopiero co stracił żonę. Dużo ze sobą o tym rozmawiali. O życiu, o jego żonie. Zaprzyjaźnili się ze sobą. On nie wiedział co ona do niego czuje. Nie powiedziała mu, bo przeczuwała, że wiele by się zmieniło. Ta wiadomość mogłaby zniszczyć ich przyjaźń. Rozmyślania przerwał jej dzwonek do drzwi. Podeszła do nich i je otworzyła. Stał w nich Javier.
- Cześć- powiedział i wszedł ośrodka.
- Cześć- odpowiedziała Larysa
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
- Nie.
- Wiem, że miałem dać ci czas do namysłu, ale nie mogłem się doczekać, kiedy cię zobaczę. Wiesz, że cię kocham.
- Tak, wiem- odpowiedziała Larysa i zasmuciła się.
- Przepraszam, nie chcę cię ponaglać. Będę czekał na twoja decyzję.
- Ale ja już ją podjęłam- powiedziała Larysa, choć tak naprawdę nie była jej do końca pewna- Wyjdę za ciebie.
- Naprawdę?- spytał uradowany Javier.
- Tak. Nie jesteś mi całkiem obojętny, postaram się ciebie pokochać. Będę się starała być dobrą żoną.
Javier przytulił do siebie Larysę. Czuł się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
- Boże- pomyślała- mam nadzieję, że dobrze robię.

***

Reynardo siedział na cmentarzu przy grobie córki. Zapalił znicz i położył kwiaty.
- Córeczko, mam nadzieję, że dobrze ci tam w niebie. – mówił- tak szybko skończył się twoje życie zanim na dobre się zaczęło. Urodziłaś córeczkę. Nie widziałem jej jeszcze, a bardzo chciałbym. Fabiana jest nieprzejednana, nie chce jej znać i mnie nie pozwala jej odwiedzić. Nie chcę stracić Fabi. Kocham ją bez względu na to jaka jest. Obwinia tę maleńką istotkę o twoją śmierć. Tak chciałbym choć raz zobaczyć swoją wnuczkę- powiedział a z oczu popłynęły mu gorzkie łzy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bella dnia Sob 9:08, 27 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 7369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:24, 27 Wrz 2008    Temat postu:

Widzę że kolejny długi odcinek mam nadzieję że super ale niestety dzisiaj nie przeczytam go bo idę spać bo już 00:25 Very Happy
Ale jutro napewno przeczytam Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella
Moderator
Moderator



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:00, 27 Wrz 2008    Temat postu:

Ok. Very Happy Ten odcinek jest najdłuższy ze wszystkich. Później pisałam krótsze, ale nie zawsze mi się udawało. Mam na razie napisane 29 odcinków, ale myślę że do 100 dojdzie. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 7369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:16, 27 Wrz 2008    Temat postu:

Odcinek bardzo ciekawy aż wydaje mi się że to pisze pisarka Wink
Oby Reynardo zobaczył kiedyś swoją wnuczkę Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella
Moderator
Moderator



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:49, 30 Wrz 2008    Temat postu:

Jaka pisarka?? To tylko takie wypociny, po prostu bardzo lubię pisać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 7369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:01, 30 Wrz 2008    Temat postu:

Razz może będziesz pisarką kto wie Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella
Moderator
Moderator



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:35, 30 Wrz 2008    Temat postu:

No nie wiem, nie wiem. Dużo mi do tego brakuje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.teeleenowele.fora.pl Strona Główna -> Nasze telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gRed v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin